niedziela, 20 kwietnia 2014

Przyszedł czas i na życzenia świąteczne. Pierwszy dzień świąt już prawie za nami, ale mimo wszystko chciałem wam wszystkim życzyć wesołych, nie tylko świąt, ale reszty dni w roku które nie są świętami. Objedzcie się plackami, sałatami i innymi strawami przyrządzonych przez wasze matki, żony, córki, a być może przez was. W poniedziałek wielkanocny przywitajcie ulubionego sąsiada wiadrem zimnej wody, zjedzcie to co zostało, tylko za dużo nie procentujcie bo we wtorek praca wzywa. Dwoma słowami: Wszystkiego dobrego.


Posted on 09:44 by Unknown

1 comment

środa, 16 kwietnia 2014

Wielu, bardzo wielu ludzi zastanawia się lub żyje w przekonaniu, że życie jest sprawiedliwe a każdy ma równe szanse osiągnąć swój cel. Nad wieloma rzeczami zastanawiałem się latami, a nad jeszcze więcej rzeczy zastanawiam się do dziś. Jednak jeśli chodzi o sprawiedliwość w życiu doszedłem bardzo szybko do wniosku, że takiej nie ma. Nie jestem osobą nadzwyczaj pobożną, moje posty nie mają na celu nawrócenia was do wiary. Każdy wierzy w to w co chce wierzyć. Ja jedynie chcę rzucić trochę światła na niektóre sprawy. Sam, mimo tak młodego wieku wiele w życiu przeżyłem. Wiele się od życia nauczyłem i mam nieco inne, swoje poglądy na świat. Wracając do sedna, chciałbym trochę opisać sprawiedliwość świata. Chłodne, deszczowe dni Kwietnia. Ulewa jakich mało. Stoję przemarznięty i przemoknięty na przystanku czekając na swój autobus który nie szybko raczył się zjawić. Naprzeciwko przystanku znajduje się parking znanego supermarketu. Na nim zaparkowanych było, może pięć, sześć samochodów (w końcu komu chce się wychodzić z domu w taką pogodę). Jeden rzucił mi się niezwykle w oko; czarny Mercedes Benz. Myślę sobie, fajnie było by mieć za parę lat taką furę i nie przejmować się tym czy leje czy nie i czy zdążę na ten pieprzony autobus zawalony ludźmi po brzegi, czy znowu będę musiał czekać półtora godziny na następny. Deszcz powoli przestawał tak intensywnie lać a niebo delikatnie się przejaśniło. Nagle słyszę klasyczne *pip* i zauważam mrugnięcie świateł Mercedesa. Drzwi otworzył, na moje oko około 18 letni, młody facet. Następnie wsiadł i odjechał. Wtedy właśnie znów wróciłem do rozmyśleń o sprawiedliwym świecie. Młody facet, który ledwo zaczął życie, jest już ustawiony, ma zajebistą furę i kasy pewnie jak lodu, gdy mnie starcza ledwo od pierwszego do pierwszego i jak chce coś osiągnąć w życiu to musze zaczynać od zera. Ogarnęła mnie złość i wewnętrzny ból. Jednak po chwili zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę moje problemy są gówno warte. Wystarczy przejechać się parę kilometrów dalej, do specjalistycznego szpitala, gdzie na oddziałach dziecięcych męczy się i umiera wiele młodych dzieci, niezaznających tak naprawdę życia. Wielu ginie w wypadkach, wielu żyje w skrajnym ubóstwie. Nie wiem czy byłbym w stanie stanąć przed dzieckiem na oddziale hematologii i powiedzieć mu w oczy, że życie jest sprawiedliwe. Wiem jedno. To, że w naszym świecie nie istnieje balans, nie znaczy że nie możemy niczego zrobić aby to życie stało się lepsze.

Posted on 14:42 by Unknown

No comments

środa, 9 kwietnia 2014

Środa, niestety nieco pochmurna i deszczowa na wybranie się na dłuższy spacer, za to idealna do otworzenia starego, zakurzonego albumu na zdjęcia i spojrzenia w przeszłość. Wróciły wspomnienia, te dobre i te złe; te złe czegoś nas nauczyły a te dobre pozwalają nam dalej żyć. Kartkując strony albumu zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy, nie zwracałem uwagi na przedmioty jakie na zdjęciach zostały sfotografowane a jedynie na osoby które są na tym zdjęciu. Także pamiętajmy o tym, że w naszym życiu najważniejsze są osoby które spotykamy i jakie relacje z nimi dzielimy, to właśnie oni dostarczą nam wspomnień a nie przedmioty jakie zdołamy kupić za cenę przyjaźni czy nawet miłości.

Posted on 14:25 by Unknown

No comments

sobota, 5 kwietnia 2014

Przyznaje się, wiem zaniedbałem nieco tego boga. Wiem też, że obecnie nie mam dużej ilości czytelników, być może nie mam nawet jednego, ale jeśli jednak ktoś się znajdzie to do niego kieruje moje usprawiedliwienie i słowo przepraszam. Co robiłem takiego ważnego, że przez okres ponad miesiąca nie dodałem ani jednego posta na blogu, który miał być odskoczną od mojego realnego życia? Który mimo wszystko jest dla mnie czymś ważnym. Mogę tutaj tłumaczyć się brakiem czasu związanych z edukacją, czy wiosennymi porządkami, ale dobrze wiecie, że takie tłumaczenie jest tylko próbą oszukania samego siebie. Czasem trzeba przyjąć bolesną prawdę, a ona jest taka, że przez cały ten okres zacząłem, a w zasadzie przygotowywałem się do mojej nowej powieści i całą energię potrzebną na wytworzenie czegoś przez mój umysł wylałem właśnie na tą książkę. O czym ona będzie? Myślę, że mogę wam nieco opowiedzieć. Jak wiecie panuje teraz moda na książki, gry, seriale postapokaliptyczne, osobiście sam lubię ten klimat i dlatego jest to jeden z powodów dla których piszę właśnie taką powieść. Większość z was ma mylne wrażenie, że osoby gustujące właśnie w gatunku fantasy postapokaliptycznej kręci przemoc, masowe i brutalne mordowanie ludzi czy widok upadłego, brudnego świata. Prawdziwy powód dzięki któremu uwielbiamy ten gatunek jest jeden i bardzo krótki: Widok człowieka, który jest gotów zrobić wszystko by przetrwać. Zawsze oglądając kultowy serial, który zbił masę popularności „Walking Dead” zastanawiam się jakbym to ja się zachował właśnie w takiej sytuacji, czy rzeczy nie ważne dla mnie w tej chwili stały by się częścią mojej walki o przetrwanie. Co byłbym w stanie zrobić, żeby móc dalej żyć w świecie w którym nie ma nadziei na dalsze życie. Nie ukrywam, że nieco oparłem się na tym serialu i też umieszczę w książeczce „Zombie” tylko nieco inaczej. Jak wiecie, postacie zombie praktycznie we wszystkich filmach są po prostu martwe, pozbawione życia i rozumu (wiem, w końcu są zombiakami). Ja nieco chcę ich ożywić. W jaki sposób? Może się przekonacie jeśli uda mi się dokończyć to co zacząłem.

Posted on 13:29 by Unknown

No comments